Skorża, Ulatowski, Tarasiewicz: Oni mieli uratować polską piłkę

2010-09-21 12:00

Skorża, Ulatowski, Tarasiewicz - te nazwiska były bardzo wysoko w rankingach ewentualnych następców Leo Beenhakkera. Teraz są za to bardzo nisko w ligowej tabeli. Do niedawna uchodzący za młodych, zdolnych, ambitnych coraz częściej uważani są za mocno zabawnych.

- Nie jestem szczurem, który ucieka z tonącego statku - dumnie i godnie oświadczył Rafał Ulatowski (37 l.) po szóstej kolejnej porażce Cracovii.

- Naprawdę graliśmy dobrze - przekonywał z kolei Ryszard Tarasiewicz (48 l.) po klęsce Śląska w Łodzi (Widzew wygrał 5:2).

Za to Maciej Skorża (38 l.) zapewniał, że po kolejnym tragicznym meczu Legii (1:2 z Zagłębiem Lubin) mógł z zawodnikami "wyjść z szatni z podniesionymi głowami".

Przeczytaj koniecznie: Natalia Kowalska na 21. miejscu

Wszyscy trzej zachowują się, jakby tracili kontakt z rzeczywistością, która staje się dla nich coraz większym koszmarem. Po sześciu kolejkach Cracovia ma 0 punktów (!), Śląsk - 4, a Legia - 6, zdobytych zresztą dzięki wygranym z... Cracovią i Śląskiem. Drużyny "młodych zdolnych" szkoleniowców zajmują trzy ostatnie miejsca w Ekstraklasie.

A przecież kiedy szukano trenera, który poprowadzi Polskę do sukcesu w EURO 2012, brano pod uwagę ich nazwiska. No, przynajmniej dwóch: Skorży, który odnosił sukcesy w Grodzisku i Krakowie i miał doświadczenie ze sztabu kadry Pawła Janasa, oraz Ulatowskiego, który był z kolei asystentem Leo Beenhakkera. Jedynie kandydatura Tarasiewicza od początku była egzotyczna. O tym, że może być selekcjonerem, przekonywał niemal wyłącznie... on sam. Za to często i głośno.

Patrz też: Wszystko o KSW

Ostatecznie władze PZPN wybrały Franciszka Smudę. I choć reprezentacja pod jego wodzą, delikatnie mówiąc, nie zachwyca, to trzeba przyznać, że można było wybrać dużo gorzej...

Najnowsze